Strona:Władysław Stanisław Reymont - Lili.djvu/116

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
110
WŁ. ST. REYMONT

— Korczewska ma męża, Szalkowska też, a są w teatrze... Jak to, więc jabym nie grała, nie chodziła na próby, nie uczyła się ról? Ale cóż jabym robiła?
Pytała zdumiona i przestraszona tą pustką, jaką nagle zobaczyła dokoła siebie, odrywając się od teatru, nie znała bowiem innego życia.
— Dzieciaku mój, dzieciaku! — zawołał, uśmiechając się.
— No, dobrze — rzekła, ściągając brwi i myśląc coś głęboko — no, dobrze, a czem jabym była?
— Żoną moją, panią moją kochaną! — odpowiedział trochę już zniecierpliwiony.
— Masz siostry i pewnie bardzo wykształcone?