Strona:Władysław Stanisław Reymont - Krosnowa i świat.djvu/109

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ce zniżało się coraz szybciej, w gąszczach olszyn, sitowia, tataraków, trzcin — ciemniało...
Wieczór nadchodził...
Czas spoczynku, snu i zapomnienia... na chwilę!

Krosnowa, 16/II 91 r.