Przejdź do zawartości

Strona:Władysław Staich - Św. Jacek.djvu/46

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Na północnych rubieżach

Idąc dalej ku północy, stąpał św. Jacek starą, apostolska ścieżką, wydeptaną ongiś jeszcze stopami świętych męczenników Wojciecha i Brunona, a wytyczoną wskazaniami króla Bolesława Chrobrego. Marzeniem tego wielkiego władyki, budowniczego mocarstwowej Polski, było stworzenie silnej placówki na bałtyckich rubieżach kraju, celem niesienia światła wiary pogańskim Prusom i Litwinom. Świadom wielkiej doniosłości nieziszczonych marzeń Bolesława, św. Jacek skierował swoje kroki ku Gdańskowi.
Gdańsk, miasto ongiś szczeropolskie, oderwało się od państwowej jedności z Macierzą po śmierci Bolesława Krzywoustego. Czasu przybycia św. Jacka do tego miasta rządy nad Gdańskiem i okolicą sprawował książę Świętopełk II, który przyjął Świętego i jego towarzyszy z otwartemi rękoma, oddając im na własność kościół św. Mikołaja. Stary i niewielki kościółek, istniejący od czasów zaprowadzenia