Strona:Władysław St. Reymont - Z ziemi polskiej i włoskiej.djvu/260

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 260 —

Przebiegałem przez Forum, skąd roztacza się wspaniały widok na linję gór, opłyniętych błękitem, na korony drzew, rosnących niżej i na taflę morza błyszczącego, rozbielonego prawie, w powietrzu olśniewającem białością, na panoramę nieskończenie piękną Neapolu, bielejącego w słonecznych mgłach. Potem koło bazyliki (sądu), największego budynku w Pompei, koło świątyni Apollina, Jowisza, Wenery, Merkurego i hali targowej, ku Porta di Nola, gdzie się obecnie prowadzą wykopaliska. Przeszedłszy jeszcze przez Casa del Fauno, tak nazwanej od bronzowego Fauna tańczącego, znalezionego w impluvium (basenie) razem ze słynną mozaiką bitwy pod Issus, idzie się uliczkami wąskiemi, wyłożonemi tufem, w dzielnicę, położoną bliżej Wezuwjusza, gdzie obecnie pracuje nad odkopywaniem kilkudziesięciu robotników.
Świeżo odkopany dom, jeszcze bez nazwy, jest jednym z piękniejszych.
Jest to typowy domek rzymski; w środku niewielkie atrium z marmurowem impluvium dla wody deszczowej, spływającej z dachów, potem perystyl z kolumnadą, zakreślającą czworokąt, a w koło tych dwóch najobszerniejszych części grupują się pokoiki do ściślejszego domowego użytku, a więc: tablinum (rodzaj salonu), triclinium (jadalnia) i pokoje sypialne ciasne i ciemne, jak również pokoiki dla służby i niewolników.
Wszystkie ściany obłożone stiukiem, a kolumny perystylu z marmuru białego i mozaikowe posadzki wszędzie.