Strona:Władysław St. Reymont - Z ziemi polskiej i włoskiej.djvu/255

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 255 —

mów, świątyń i teatrów, które są jakby echami przeszłości:
„Kochało cię wielu, ale nikt cię jak Celer nie kochał“ — napisał jakiś zakochany na ścianie domu Jucundusa, bankiera.
Gdzie indziej znowu wybuch miłości takiej:
„A! niech przepadnę, jeśli bez ciebie chciałbym zostać Bogiem“.
Mury bazyliki, na Forum civile, są najgęściej pokryte karykaturami, ogłoszeniami i wierszami. Oto niektóre:
„Chodźcie do mnie zakochani. Wenerze żebra chcę połamać kijem i wygrzmocić jej boki. Bo jeśli jej wolno ranić pierś moją, to czemużbym ja nie mógł rozbić jej głowy“.
Ogłoszenie:
„W budowlach Arrji Polli, trzymanych przez Allejusa, Nigidjusa i Majusa, wynajmują się aż do następnych Idów Julji sklepy z gankami i obywatelskie piętrowe pokoje. Chcący wynająć przyjdzie do niewolników Gn. Allejusa, Nigidjusa“ i t. d.
Na zakończenie napis, który się powtarza kilka razy w bazylice i na placu Eumachji:
„Dziwię ci się, ściano, że nie rozsypiesz się w gruzy.
„Dźwigając tylu piszących głupotę“.
Czyta się, patrzy, chodzi, potem się siada na jakimś wysokim trotuarze w cieniu murów nagich i zaczyna się marzyć i odbudowywać miasto. Spokoju nic nie mąci i samotności. Powoli zaczynają się te