Strona:Władysław St. Reymont - Wampir.djvu/290

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mają dla człowieka wzgardę i nienawiść! Przeklinają życie i chcą jego zagłady! Swoje wzniosłe ja przeciwstawiają całemu światu! A muszę przedewszystkiem powiedzieć, że spirytyzm jest wiarą, ugruntowaną na wiedzy o nieśmiertelności wszelkiego stworzenia. Świat jest marzeniem Boga o samym sobie! — prawił z zapałem, wykładając zawiłe teorje siedmiu kręgów poznania, siedmiu sfer i całą apokalipsę teozofji.
Zenon milczał, przeżuwając różne strapienia.
— Ale powróćmy do Joe’go — przerzucił się nagle, widząc znudzoną twarz Zenona.
— Twierdzę, że zgubiła go Miss Daisy!
— A wkońcu zacznie pan dowodzić, że ona jest reinkarnacją Bafometa.
— Dowodzę tego od początku! — strzepnął palcami, a przysunąwszy się do niego, szeptał mu prawie do ucha. — Przecież przybiera takie postacie, jakie chce! Pan myśli, że Bagh to tylko pantera? Albo to jej rozdwajanie się na parę postaci? Sam widziałem, jak przyszła na seans do Joe’go, rozmawiałem z nią, tworzyła z nami łańcuch, a wyszedłszy wcześniej, zastałem ją siedzącą z Mrs. Tracy, z którą bez przerwy przepędzała cały czas seansu!
Czy to nie potwierdza mojego dowodzenia? Faktów podobnych mógłbym przytoczyć bardzo wiele. Naprzykład, w ostatnich dniach była niby słaba i wiemy z pewnością, jako nie opuszczała mieszkania, równocześnie jednak widziano ją