Ta strona została uwierzytelniona.
— 61 —
— Kochaj mnie... Ja tak czekać będę tego jutra...
— Do śmierci. Do widzenia, ukochany! Do widzenia!
Obejrzeli się na siebie z oddalenia, ukradkowo, trwożnie.
Cień jakby się rozsnuł pomiędzy nimi i przesłonił nocą jedno od drugiego.
Rozeszli się...
— Do widzenia! — zaszemrało jeszcze w powietrzu, jak ostatni akord pożegnania.
Czuli równocześnie, odzyskując cały zwykły spokój i równowagę, że się już nigdy pewnie nie zobaczą.