Strona:Władysław Sebyła - Pieśni szczurołapa.djvu/13

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
FABRYKA

I.

W hali fabrycznej, mrozem błękitnym oszklonej,
Szumi las wysokopienny, zielony. —
Młyny górskich potoków mielą bezustanku
Granit, porfir, bazalty — i srebro poranków
Na czarnoziemną mąkę, na tłustą próchnicę.
I sypią pył z pod chmur na góry, wzgórza i kopice.
Wentylator ssie czyste powietrze z północy,
I srebrna lampa świeci w stropu co nocy.


Tu pszczoły, mrówki czarne, czerwone i rude
Obrabiają surowiec wielostronnym trudem,
A poplamione słońcem w malarni motyle
Malują w chińskie kwiaty zszargane badyle,
Świerki pompują smary, pachnące smoliście,
Żywicą okapując leszczynowe liście.
To najsenniejszy oddział — tu po każdej zmianie
Żaby swe gardła płóczą zielonem kumkaniem.

II.

W hali fabrycznej, mrozem błękitnym oszklonej,
Szumi las.
I czas przybiera groźnie, rozrasta się w drzewo,
W śmigłą świerczynę, w rzekę, opitą wiosenną ulewą,