Przejdź do zawartości

Strona:Władysław Orkan - Z tej smutnej ziemi.pdf/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

II.

Przez te dalekie, szare, puste tłoki
Znużony idę... Wszystkie me nadzieje
Wiatr zimny wcześnie starga i rozwieje,
I poschną kwiaty wiary mej głębokiej.

Bo, jak świat cały długi i szeroki,
Znikąd nie świta zorza i nie dnieje;
Wleką się życia szare epopeje,
I wszystko zwolna schodzi w senne mroki...

A mnie nieznane, wielkie jakieś moce
Na życie wieczną ukarały męką:
Że mam iść polem przez te szare noce

I być „przechodniom wyciągniętą ręką“,
Za którą błędne obracają twarze,
Czy im w oddali świtu nie ukaże...