Strona:Władysław Mickiewicz - Emigracya Polska 1860—1890.djvu/22

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

i Sycylię Wiktorowi Emanuelowi i popłynął do Gftprery nie myślał długo miecza trzymać w pochwie. Jeszcze w 1859 r. w Bononii mówił Władysławowi Mickiewiczowi: „My Włosi rzucimy się na Austryę, aby jej odebrać Wenecyę. Niech Polacy nam dopomogą a my z Wenecyi wyruszymy dalej; towarzyszyć wam będziemy do Polski, ponieważ czas nadchodzi, w którym żaden naród nie będzie pewny swojej niepodległości, póki drugi naród jęczy w niewoli«.
Władysław Mickiewicz zetknął się w 1859 r. we Włoszech z Garibaldim i z przywódzcami ruchu na półwyspie, z których niejeden bywał w Paryżu niegdyś u jego ojca. W Genewie zaś, jako redaktor dziennika I‘Esperance wszedł w bliskie stosunki z hrabią Władysławem Telekim i z jenerałem Klapką. Garibaldi narzekał na ścisłe połączenie Austryi z Prusami i Rosyą, utrzymywał, że tylko wielki przewrót europejski może skruszyć pęta podbitych narodów i zaręczał, że jeżeli Polska powstanie, pójdzie z nią ręka w rękę. Jenerał Klapka rozwijał myśl, że powstańcy polscy sami przez się nie dadzą sobie rady z Moskalami, ale gdyby pułki węgierskie rozlokowane w Galicyi, przekroczyły granicę i rzuciły się na armię rosyjską, zmieniłoby to postać rzeczy; i podejmował się skłonić do tego kroku swoich dawnych towarzyszów broni. Uśmiechało się to bardzo Józefowi Wysockiemu, zawiązała się czynna korespondencya między Cairolim i Mordinim, na których Garibaldi spuszczał się zupełnie, Klapką i Władysławem Mickiewiczem. Później Wysocki wszedł z nimi w bezpośrednie stosunki i zdecydował ich do przypuszczenia do tych pertraktacyi Mierosławskiego, względem którego źle byli usposobieni z powodu niefortunnej wyprawy sycylijskiej w 1848 r.