Strona:Władysław Mickiewicz - Emigracya Polska 1860—1890.djvu/157

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Demokrata polski wychodzi jeszcze i przeżuwa stare aforyzmy, powtarza, że »jeżeli Polska wyzwolona błogosławić będzie za co emigracyę, to przedewszystkiem za to, iż przez swoje stronnictwa wyręczyła ją w tem na polu piśmiennem«. Wyręczyli kraj na polu poezyi wieszcze nasi na wychodźtwie, ale na polu broszur politycznych i polemik stronnictw, przychodzi mimowolnie na pamięć przepowiednia Gazety Szawelskiej z 1899 r. Adam Mickiewicz kładł swoje desiderata w usta ostatniego z emigrantów, opowiadającego, że »przy pierwszem wyjściu z Francyi postanowiliśmy razem wszystko co było napisane przeciw rodakom spalić«. 1899 r. minął, emigracya z 1801 r. znikła, nie spaliwszy swych archiwów i, poza wybuchami chwilowych namiętności, wiele druki jej zawierają godnego pamięci. Ale może najwięcej sekciarskiego doktrynerstwa zawiera Demokrata polski. Poetów naszych Demokrata polski zawsze poniewierał. W Nrze z 10-go stycznia 1860 r., z powodu wdzięcznego wiersza Leona Kaplińskiego: Do wieszcza psalmów, dziennik robi uwagę, że nie dzieli »tak wygórowanego uwielbienia dla autora Psalmów przyszłości ani ogólnie dla naszych wieszczów, tak zwanych mistrzów słowa. « Demokrata polski, niepomny oburzenia Polaków na Ludwika Filipa za to, że nie chciał dla dopomożenia powstaniu z 1831 r. szafować krwią i złotem Francyi, zalecał gorąco egoizm. Tym, co oświadczali gotowość bić się we Włoszech, odpowiadał, że to źle i że kto szuka swej ojczyzny po obcych ziemiach i po cudzych obozach, »ten odstępuje stanowiska narodowego, ten jest zbiegiem z narodowego obozu«.
18-go stycznia 1861 r. Julian Danicz i Jan Tolkmit wydali okólnik ogłoszony w Demokracie polskim