Strona:Władysław Mickiewicz - Emigracya Polska 1860—1890.djvu/118

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

poselskiej. 19-go stycznia 1864 r., na zwyczaj nem posiedzeniu miesięcznem, książę Władysław Czartoryski witał przybyłego z Ameryki południowej po 50-ciu letnim tam pobycie, najdawniejszego członka towarzystwa, Ignacego Domeykę. Domeyko przypomniał, że na odjeździe w 1831 r. żegnał kolegów równie na miesięcznem zwyczajnem posiedzeniu, a z obecnych w tym dniu kolegów on sam pozostał. Feliks Michałowski, po wyliczeniu zasług, jakiemi Domeyko zaskarbił sobie wdzięczność Chilijczyków, tak swoje przemówienie zakończył: » Wystaw co prędzej w obszernych pamiętnikach na naukę i zbudowanie następcom własnego życia pomnik. Naucz nas, jak młodzież naszą obronić od wciskającej się zarazy materyalizmu a nawet nihilizmu, tej całej niepolskiej filozofii zmysłów, i przysposobić ojczyźnie, zamiast owych filozofów, takich jak ty pobożnych, światłych pracowników, gotowych zawsze do posługi. Będzie to godny życia twojego wieniec«. Życzenie to spełniło się. Domeyko zostawił pamiętniki, które wkrótce wyszły niedawno z druku w Krakowie.
Były to w dziejach emigracyi z 1801 r. ostatnie błyski zachodzącego słońca. Weterani szybko schodzili z pola, wychodźcy z i863 r. po części przenosili się do Galicyi, po części rozpraszali się w różnych stronach świata, nie mogąc starego pokolenia zastąpić. Lubomir Gadon przewidywał dzień, w którym już członków nie stanie Towarzystwu historyczno-literackiemu. Książe Władysław Czartoryski tem więcej podzielał obawy Gadona, że czuł, iż własne dni jego są policzone. Dla zabezpieczenia przyszłości Biblioteki polskiej rozwiązał Towarzystwo historyczno-literackie. Biblioteka polska przeszła na własność krakowskiej Akademii Umiejętności. Z popiołów Towarzystwa historyczno-litera-