Strona:Władysław Mickiewicz - Emigracya Polska 1860—1890.djvu/100

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

liszewski w Kraju 6/18 lipca 1890 r., w artykule pod tytułem: Słowa prawdy piorunował przeciw zmowie rodziny Mickiewicza i związku narodowego, którzy naumyślnie rzecz tak urządzili.
Słowa prawdy w tym oskarżeniu nie było, ale wprowadziła piszącego w błąd inna okoliczność. Związek narodowy w Paryżu uważając się za rząd narodowy in partibus infidelium i chcąc dać ogółowi mylne wyobrażenie, że rzeczywiście kieruje wszystkiem, co się na emigracyi dzieje, na białej stronnicy zaproszeń na uroczystość 28-go czerwca złożonych w kołach młodzieży dla jej rozdania wydrukował własną odezwę. Błędnie p. Waliszewski twierdzi, że rodzina Mickiewicza o tej odezwie wiedziała; po kilku tygodniach z trudnością dostała egzemplarz tej bibliograficznej rzadkości, ale czekała ją druga przykra niespodzianka. Powierzyła ona kaligraficzne sporządzenie aktu wyjęcia z grobu zwłok Mickiewicza zakładowi litograficznemu Krakowa. Z jakiem zdumieniem otrzymała akt ten opatrzony następnym dodatkiem: »Własnoręczność podpisów poświadcza członek zarządu związku we Francy i St. Kraków«.
Delegaci galicyjscy, Asnyk i Koziebrodzki, byli zdania, żeby płazem puścić wybryk tej komitetomanii. Rodzina Mickiewicza nie uważała, aby ekscentryczności Związku narodowego we Francyi i fałszywe domysły p. Waliszewskiego zasługiwały na protest. Szczegóły te przytaczamy dzisiaj, ponieważ malują i chorobliwą chęć kółeczek emigracyjnych nadawania sobie pozorów władzy powszechnie uznanej i skłonność pewnych korespondentów pism naszych do puszczania w obieg bez sprawdzenia poprzedniego wieści lub przypuszczeń schlebiających ich politycznym namiętnościom.