Strona:Władysław Leopold Jaworski - Ze studiów nad faszyzmem.djvu/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
183

narodowym faszyzmom. Uczynimy to jednak nie na tle historycznego przedstawienia odnośnych procesów w różnych państwach, ale na tle pewnych ogólnych uwag.
Jeżeli się mówi o przesileniu, nawet bankructwie myśli państwowej nowożytnej, to zupełnie fałszywem jest sądzić, że przyczyną tego jest »polityka« wogóle lub stronnictwa polityczne. Przyczyna tkwi w wadliwości instytucyj państwowych opartych na konstytucjach, które zostały zbudowane wedle poglądów nie odpowiadających dzisiejszym faktom. Rewolucja francuska walczyła przeciwko ancien régime i dla przeprowadzenia swoich postulatów dobierała odpowiednie argumenty i tworzyła odpowiednie teorje. Temi teorjami żyjemy dotychczas. Ale dziś są nowe potrzeby, nowe postulaty, wymagają też nowych teoryj, a w następstwie nowych instytucyj. Tego zadania nie może nikt inny spełnić, jak właśnie tylko polityka. Istota jej bowiem właśnie polega na tem, żeby nadawać kierunek życiu związków ludzkich, aby wynaleść sposoby zharmonizowania jednostki z całością. Naród, który niema polityki, żyje bez kierunku, a więc żyje w anarchji. Jeżeli więc słyszy się, że jednem z haseł faszyzmu jest »precz z polityką«, »precz ze stronnictwami politycznemi«, — to rozumieć to można tylko w ten sposób, że pragnie się usunąć od działalności państwowej tych, którzy pod płaszczem »polityki« uprawiali swoje własne interesy, a nie szukali, jakeśmy wyżej istotę polityki określili, zharmonizowania jednostki z całością. Naiwnie, bo dosłownie, wziął te hasła panujący dzisiaj w Hiszpanji prąd. Usunął wszystkich dotychczasowych polityków, ale usunął wszystkich, a więc nietylko oprawiających własne interesy, ale i prawdziwych polityków, dlatego tylko, że brali udział w dotychczasowem życiu publicznem. Że zaś sam Primo de Rivera, jak to publicznie przyznał, sztuki rządzenia uczył się w kasynie garnizonowem, przeto brakuje Hiszpanji całej tej drugiej części faszyzmu, którą tak twórczo rozwija Mussolini, brakuje jej nowej organizacji i unormowania tej organizacji. Wytworzył się też tam dziwny stan: Primo de Rivera oczekuje wniosków o zmianie konstytucji od narodu, ale w narodzie przytłumił wszystkie głosy, które są zdolne powiedzieć coś o tej zmianie. Zapewne projekt zrodzi się znowu w jakiemś kasynie garnizonowem.
Najfatalniejszym błędem jest apoteoza gwałtu, ocenianie wartości polityki tylko wedle skutku, bez względu na jej stosunek