Strona:Władysław Łoziński - Skarb Watażki.djvu/89

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 85 —

— Protestuje się przeciw intytulacyi! — przerwał napuszyście towarzysz złotego znaku — koło rycerskie jest ty1ko w poważnych znakach, tylko Ichmość panowie Towarzystwo i szlachta czynią koło rycerskie! Zważywszy, że tu tylko sam autorament niemiecki jest praesens, z ekscepcyą mojej osoby, jako szlachcica i towarzysza, protestuje się walor intytulacyi!
— Owa! Jaśnie Wielmożny Panie Towarzyszu! — zawołał gwardyak ironicznie — waćpan dobrodziej myśli, że jest na sejmiku? Jeżeli waćpan dobrodziej obawia się między nami o swój honor, to może honor waćpana dobrodzieja bezpieczniejszy będzie za drzwiami?.... A cóżeśmy, autorament, zawinili, że koło chorągwiane waćpana zgubiło, a waćpan sam siebie znalazłeś między nami?
Towarzysz złotego znaku nasrożył się mocno, i byłoby może przyszło do gorącej repliki, kiedy pan wachmistrz Porwisz uderzając dłonią po furdymencie szabli, aż pochwa zabrzęczała, tak się odezwał z miną poważnego rozjemcy: