Strona:Władysław Łoziński - Skarb Watażki.djvu/371

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 367 —

tami osypany, u boku lśnił jasnym blaskiem kołczan szczero-srebrny, tradycyjna ozdoba kawaleryi narodowej.
Rzucał się ogniście pod sędziwym już ale dzielnym zawsze jeźdźcem koń szlachetny, cały w złocie i srebrze, cały połyskujący od bogatego rzędu, w czepcu srebrnym na głowie i karku, że strusią kitą na dumnem, podniesionem czole, w dywdyku pysznym tureckim na złocistej aksamitnej dece...
Przed wojskiem płynął Dniestr graniczny od słońca błękitem dzieląc ziemie obu państw sąsiednich; po drugiej jej stronie stało w szyku okazałym wojsko tureckie, przeważnie z janczarów złożone. Przez Dniestr prowadził prom długi, suknem czerwonem wysłany, w samym środku rzeki w dwie połowy podzielony, tak że jedna do polskiego, druga do tureckiego odbijała brzegu. Po tym czerwonym promie miał przybyć pan internuncyusz Boscamps-Lasopolski....
Fogelwander patrzał z zajęciem na to nowe jeszcze dla niego widowisko, a gdy wzrok jego padł na Dniestr skrę-