i to samo uczynić polecił Ogarkowi.
— Pójdziemy teraz do lochów — szepnął udając się naprzód.
Gdy wszyscy trzej znaleźli się przed drzwiami, wiodącemi do piwnic, Kwacki przykląkł i począł odmykać drzwi wytrychem. Zamek nie chciał się otworzyć, a robota przewlokła się tak długo, że Fogelwander tracił już wszelką niecierpliwość.... Nareszcie puściły zawiasy i Kwacki wszedł do lochów, wiodąc za sobą trzech towarzyszy wyprawy.
Loch był zaledwie tak wysoki, że średniego wzrostu mężczyzna nie potrzebował uchylać głowy, a tak wązki, że tylko jeden człowiek mógł nim postępować naprzód.
Po obu bokach tego podziemnego sklepionego krużganku były wielkie komory, z których uderzał tak silny zapach siarki, że czasami przytłumiał oddech. W komorach tych bocznych były składy saletry, siarki i prochu, któremi to artykułami Aron prochownik prowadził handel hurtowny i rozległy....
Kwacki postępował ostrożnie naprzód, przyświecając latarką.
Strona:Władysław Łoziński - Skarb Watażki.djvu/311
Ta strona została przepisana.
— 307 —
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/2/29/W%C5%82adys%C5%82aw_%C5%81ozi%C5%84ski_-_Skarb_Wata%C5%BCki.djvu/page311-1024px-W%C5%82adys%C5%82aw_%C5%81ozi%C5%84ski_-_Skarb_Wata%C5%BCki.djvu.jpg)