Strona:Władysław Łoziński - Skarb Watażki.djvu/30

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 26 —

rozstrzygnął w sposób poprzednio opisany — stan ich był zaiste okropny.
U mieszczono ich, jak już powiedzieliśmy, po rozmaitych lochach lub próżnych komorach obu arsenałów lwowskich a na ciasnej, kilku sążniowej przestrzeni nieraz po kilkadziesiąt tych nieszczęsnych ofiar zbrodni mieścić się musiało. Oddano ich pod straż garninizonu, a główny nadzór nad wszystkimi powierzono jednemu z oficerów załogi.
Oficerem tym był młody człowiek niedawno dopiero w służbie Rzeczypospolitej zostający. Poznamy z nim bliżej naszego czytelnika, oficer ten bowiem odgrywać ma w tej opowieści naszej jedną z ról najgłówniejszych.
Miał nazwisko na pozór cudzoziemskie, ale przez wszystkich starych heraldyków polskich znane i do rodzinnych nazwisk szlacheckich zaliczone. Nazywał się Robert Fogelwander. Rodzina Fogelwandrów w dawnych wiekach przeniosła się do Polski z Niemiec, gdzie zajmowała niegdyś znakomite stanowisko. Nad tarczą herbowną Fogelwandrów osadzona była korona po dzie-