Strona:Voltaire - Refleksye.djvu/81

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

daje coraz lichsze owoce i tylko rodzaj pozostaje niezmiennym. Pozostając jodłą lub gruszą, pochyla się drzewo ku ziemi, okrywa się mchem, rozgałęzia się ze szkodą dla własnej mocy.
Ach, gdybyśmy mogli przetwarzać nasze charaktery!.. Małostka! Bylibyśmy panami natury.
Spróbujcie! Dajcie gnuśnym dzielność i sprawność twórcy, zagaście ducha w naturach płomiennych i niecierpliwych, w ludzi, nie mających artystycznego smaku ni słuchu, spróbujcie tchnąć dar poezyi i muzyki, a ślepym przywróćcie wzrok...
Możemy w pewnych dość ciasnych granicach się doskonalić, ukrywać i pomniejszać braki — nie tworzymy jednak siebie od nowa.

(D. Ph.)

== Dyalog filozofa z Naturą.
Filozof. Witaj, Naturo! Żyję w Tobie. Szukam Cię oto przez pół wieku i jeszczem Cię dotąd nie znalazł.
Natura. Starzy Egipcyanie, o których mówią, że żyli po 1.200 lat, czynili mi ten sam zarzut.
F. Dlatego przychodzę do Cię! Wymierzyłem niektóre światy Twoje, ale nie mogłem dociec: kto jesteś?
N. Jestem Wielkie Wszystko. Nic nadto nie wiem. Nie jestem matematyczką — o nie! Ale w królestwie mojem, zdaje się, rządzą prawa waszej matematyki. No... zgadnij, jak się to stało... Haha...