Strona:Voltaire - Refleksye.djvu/44

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jako jego pan. Nie mam tedy żadnej przewagi nad tem zwierzęciem. Obniżasz godność moją.
A. Czuli cię, zda się, to psie porównanie. Nie rozumiem zresztą, dlaczego chcesz innej wolności.
B. Posiadam przecież duszę myślącą, podczas gdy pies mój myśli dość opornie. Jego udziałem są pojęcia pierwotne, ja zaś operuję tysiącem idei metafizycznych.
A. Więc ciesz się; królu stworzenia, że jesteś tysiąckrotnie wolniejszy, ale nie na inny sposób.
B. Jakto! nie jestem dość wolnym, by chcieć czego chcę?
A. Wybacz — to niedorzeczność. Chcesz z konieczności, z łaski poprzedzających twoją wolę pojęć.
B. Więc nie chcę, czego chcę?!
A. Przyjacielu, mówię ci, żeś niemądry: odrzucasz, jako pies, przyczynę, zadowalając się skutkiem.
B. Do licha! Nie jestem więc wolnym.
A. Nie jest wolną wola twoja, choć wolne są czyny. Wolnyś — jeżeliś mocny.

(D. Ph.)

Wirgiljusz rzekł:
Mens agitat molem et magno se corpore miscet. (Duch bryłą porusza, łączy się z nią i ożywia). Tak rzekł Wirgiljusz — a Benedykt (Baruch) Spinoza, od Wirgila mętniejszy, musiał przyznać „że kierownikiem świata“ jest Istota Rozumu. Gdyby zaprzeczył, rzekłbym: Benedykcie czyli opętańcze! mając