Strona:Voltaire - Refleksye.djvu/183

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

I śmierć z ręki kata!
— Tak — tak — to straszne — powtarzała dama i znowu popadła w melankolię.
— Są przykłady inne, — że tu wspomnę Joanną Neapolitańską schwytaną i zaduszoną...
— Zapewne — rzekła dama, bębniąc palcami po stole...
— I jeszcze jedną historyę...
— Tę znam — ku zdumieniu Cytofila przerwała dama.
— Zajrzyjmy teraz w starsze dzieje: Hekuba, Niobe...

Kobiety są pono mściwe i kategoryi porównawczych nie znoszą. Gdy Cytofilowi zmarło dziecko, — dama sporządziła listę wszystkich królów, którzy kiedykolwiek utracili potomstwo, posłała mu ten dokument — łącząc szczere wyrazy spółczucia i życzliwości...