Strona:Voltaire - Refleksye.djvu/164

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Memnon.
(„Memnon ou la Sagesse Humaine.“)

Któregoś dnia...
Ale bądźmy ściśli. Któregoś wieczora, zaświtała w głowie Memnona myśl równie blizka — równie daleka, równie świeża — równie stara, równie skromna — równie zuchwała.
...Co jest szczęście?
...Co znaczy być szczęśliwym?
Zapytał Duszy — dusza milczała.
Zapytał Rozumu — ten zastrzegł sobie dziesięć lat do namysłu. Zapytał Rozsądku. Ten zaraz odpowiedział:
— Szczęście służy rozsądkowi, rozsądek szczęściu. Szczęście to doskonałość, doskonały rozsądek to również doskonałość. By szczęśliwym być, należy rozsądnym być.
— Oczywiście — rzekł do siebie Memnon — rzecz tak prosta! — —
— Ale co uczynisz? Bo coś trzeba uczynić.
— Uczynię dwa śluby. Po pierwsze: nigdy nie kochać kobiety.