Strona:Voltaire - Refleksye.djvu/119

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

papieże, kobiety, starce, dzieci — wszyscy porwani świętym szałem żądają — ofiary, ofiary!
Dwa stulecia trwa ten szał, nie mający sobie równych.
Na grobie Boga miłości i pokory dokonano rzezi, której nie znały kulty czarnych, okrutnych bogów pogańskich.

(D. Ph.)

Mówiąc o fanatyzmie zapominamy o starodawnem znaczeniu tego słowa. Fanaticus było zaszczytnem mianem oznaczającem służkę lub dobrodzieja świątyni.
Dziś rozumiemy pod tem słowem — nizki obłęd sekciarski, godzien mroków średniowiecza. W stosunku do zwykłych przesądów jest fanatyzm tem czem delirya w stosunku do gorączki lub wściekłość w stosunku do gniewu.

(D. Ph.)

Doskonałą próbkę i wieczystą hańbę fanatyzmu daliśmy... sami, my — Francya w noc św. Bartłomieja...
O jasna wiaro! Czemże jest niewiara?

(D. Ph.)

Ale co powiecie o cichym, mroźnym fanatyzmie sędziów, skazujących nas za myślenie w odmiennych kategoryach.
Znam jedyny środek odtruwający — wiedzę. Lecz