Strona:Voltaire - Refleksye.djvu/105

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

głupstwa, po której papieże chadzali, jak Chrystus po morzach.
Rzecz pozornie dziwna, że niektórzy gnuśni i znienawidzeni namiestnicy Chrystusowi nie zachwiali potęgą kościoła... Instytucya przeżywa niedołężnych kierowników, przeżywa sama siebie... Pozostała ona świętą, wspierana w rozroście czasu przez możny kler i możniejszą jeszcze liczebnie bezimienną trzodę głupców, tworzących po wszystkie czasy to, co się zowie „opinią Europy“.

(Es. s. l. M.)

== Chcemy być czyści, szczerzy, bezinteresowni. Niech kościół mówi sam: dajemy wyjątki z pięknego dzieła, które śpiewa o początkach i złotym wieku św. Inkwizycyi a które Ludwik Paramo, inkwizytor z królestwa Sycylii, nakazał w królewskiej drukarni w Madrycie ku oświeceniu niewiedzących Roku Pańskiego 1598. po łacinie drukiem ogłosić.
Początek Inkwizycyi sięga stworzenia świata. Pierwszymi kacerzami byli Adam i Ewa, pierwszą zasłużoną karą było wygnanie z raju. W Testamencie Nowym pierwszym Inkwizytorem był Chrystus, potem św. Piotr i Paweł, potem apostołowie inni, którzy urzędy swoje przekazali w prostej linii i naturalnem prawem spadku — papieżom i biskupom. Od nich znowu łaska spadła na św. Dominika, tępiciela Albigensów. W samym Laval spalono ich na jednem posiedzeniu 200.
Roku 1229. hrabia Tuluzy przyjął Inkwizycyę