Tego roku Bóg błogosławił biedakom.
Tak przynajmniej twierdziły ubogie mieszkanki Cabanal gromadząc się na brzegu popołudniu w parę dni po uroczystem wyruszeniu barek na morze.
Wracały już pary przy pomyślnym wietrze. Wyraźna linja horyzontu usiana była licznemi parami niby gołębich skrzydeł złączonych ze sobą wstążeczką i posuwających się po powierzchni wody.
Nawet najstarsze z tych kobiet nie przypominały sobie tak szczęśliwego połowu. Ach, Boże kochany! Zdawałoby się, że straszne masy ryb czekały cierpliwie, aż zagarną je sieci, aby ulżyć w ten sposób nędzy biedaków!...
Wspaniałą zdobycz ustawiono w olbrzymich koszach trzcinowych na brzegu. Barweny o grzbiecie koloru jasnego cynobru rzucały się w skurczu agonji, lepkie mięczaki i polipy poruszały splątanemi swemi mackami czyniącemi wrażenie gęstych zarośli, płaskie i cienkie flondry
Strona:Vicente Blasco Ibáñez - Kwiat majowy.djvu/239
Ta strona została przepisana.
IX.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/a/a9/Vicente_Blasco_Ib%C3%A1%C3%B1ez_-_Kwiat_majowy.djvu/page239-1024px-Vicente_Blasco_Ib%C3%A1%C3%B1ez_-_Kwiat_majowy.djvu.jpg)