Strona:Vicente Blasco Ibáñez - Katedra cz. 1.djvu/129

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czyna religijna. Jestto kwestya, którą rozstrząsała krytyka od XVI do XVIII wieku, naturalnie nie rozwiązawszy jej. Od czasu do czasu Rzym wydawał bullę z tego powodu, ale te nic nie uczyły, ponieważ Ojciec święty nie był w stanie powiedzieć jasno — to jest religijne, a to jest świeckie.
— Za tym murem śpią, zniszczone, pokryte grubym całunem kurzu, najwięksi muzycy naszego kraju. I lepiej dla nich, że śpią i nie słyszą, co u nas dzisiaj śpiewają na chórze!.. Jest tam Cristobal Morales, który był ongi kapelmistrzem w tej katedrze; trzysta to już lat temu, a dwadzieścia, jak Palestrina zreformował muzykę. W Rzymie Cristobal dzielił sławę tego znakomitego mistrza; jego portret jest w Watykanie, a jego Lamentations, jego Psalmy, jego Magnificat, leżą tu od wieków z zapomnieniu. — Jest tam Victoria, drugi z tej samej epoki, przezwany przez zawistnych „małpą Palestriny”, ponieważ brali za naśladownictwo dzieła, pisane po długim pobycie muzyka w Rzymie; ale Victoria nietylko, że nie jest plagiatorem włocha, ale w wielu rzeczach przewyższa go. — Jest tam Rivera, toledańczyk, o którym dziś już nikt nie pamięta, a jednak w archiwach naszych pozostał po nim cały tom mszy; jest jeszcze Romero d’Avila, najlepszy znawca śpiewu mozarabskiego i Ramos z Pareja, ten muzyk XV wieku, ogłaszający w Bolonii swój De musica tractatus, gdzie, obalając przestarzały system Guido Arezzo’a, odkrywa „temperament dźwięków“; następnie mamy tu mnicha Urena, dodającego nutę si do gam, i Javier Garcia, który w wieku ostatnim, reformuje muzykę i (niech Bóg