Strona:Vicente Blasco Ibáñez - Gabrjel Luna.djvu/69

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Estaban, który, jako prosty ogrodnik, nie mógł pójść w ślady kardynała — żył dalej, lecz każdego dnia odczuwał coraz większą udrękę, dowiadując się, że nawet ci, którzy asystują zwykle przy mszy, nabywają za zrabowane pieniądze domy, ogrody, pastwiska — nieruchomości, należące do Kościoła, a dziś wciągnięte na listę dóbr narodowych. Złoczyńcy!
Te nieustanne licytacje, zmniejszające dobytek kościoła — były dla Estabana powodem ciągłej troski i rozpaczy. Któregoś dnia alquaziles wtargnęli do jego mieszkania, aby zagrabić meble, do których były przywiązane wspomnienia jego przodków.
Przez pewien czas nosił się z zamiarem opuszczenia ogrodu i udania się do Maestrazgo[1], albo prowincyj północnych, aby połączyć się tam z wiernymi, którzy broniąc praw Karola V, propagowali hasła powrotu do dawnego porządku. Estaban miał wówczas czterdzieści lat, czuł się zdrów i silny. Aczkolwiek był pacyfistą i nigdy w życiu nie miał nic z fuzją do czynienia, to jednak entuzjazmował się, widząc, jaki przykład dają pobożni i cisi alumnowie, którzy, uciekłszy z seminarjum, walczyli w Katalonji pod dowództwem Don Ramona Cabrera. Ale Estaban, nie chcąc być sam w swem obszernem mieszkaniu na Claverias, ożenił się przed trzema laty z córką zakrystjana, która dała mu pięknego syna; zresztą nie mógłby żyć zdala od swej ukochanej katedry. Został więc w ogrodzie!

Po ukończeniu wojny rozwiały się, jak dym, ostatnie nadzieje Esabana. Wpadł w najczarniejszą rozpacz i nie chciał wiedzieć o niczem, co działo się poza katedrą. Bóg opuścił sprawiedliwych! Zdrajcy

  1. Maeztrazgo — okolice górzyste w Walencji i na granicy Aragonu. Tam zaczęły się zbierać pierwsze bandy karlistów, któremi podczas pierwszej wojny wewnętrznej dowodził Don Ramon Cabrera.