Strona:Vicente Blasco Ibáñez - Gabrjel Luna.djvu/27

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

rami kościoła, jak Galileusz i Giordano Bruno. Strach przed inkwizycją, szpiegującą każdą myśl i słowo, wybił z głów nowinki reformatorskie. Jeżeli jednak inkwizycja zamykała oczy i usta, to miłość ojczyzny kazała je otwierać. Typowym przykładem takiego reformatora hiszpańskiego, trzęsącego się ze strachu na dźwięk własnego słowa, był benedyktyn Penaloza. Frater, zastanawiając się nad przyczynami dekadencji hiszpańskiej, napisał książkę „O pięciu zaletach Hiszpana, które wyludniają Hiszpanję“ (Cinco exelencias de Espanol, que despueblen a Espana“). Jego kazuistyczna taktyka polegała na przedstawianiu wad jako zalet, jako cnót błędów publicznych, prowadzących kraj do ruiny. Według braciszka było pięć takich „exelencias“: wiara, ignorancja, wojna, niesprawiedliwość królów i anarchja administracyjna.
Braciszek wie, że katolicyzm wyludnia kraj, mnożąc zastępy mnichów i księży, ale pisze: „Jakże chwalebne jest wyludnianie się Hiszpanji, skoro dzieci jej idą do klasztorów, aby zdobyć niebo“. Druga „zaleta“ — to miłość teologji. Ignorancja jest straszliwa, nie uprawia się nic prócz teologji. Braciszek Benito, zamiast to potępić, śpiewa hymny pochwalne na cześć teologów: „Hiszpanja jest azylum świętej nauki i pobożnej interpretacji Pisma Świętego. Dzisiaj Hiszpanie ze swą wzniosłą, kwitnącą wiedzą są chwałą Boga na ziemi“.
Dramat, który rozegrał się w duszy braciszka Benito, jak słusznie pisze Fombona („Los sucesores de Filipe II“), był dramatem, wypaczającym najtęższe umysły Hiszpanji, dramatem ponurym i niepłodnym, kastrującym myśli i ducha.