Strona:Vicente Blasco Ibáñez - Gabrjel Luna.djvu/26

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nia, opadła bezwładnie, tknięta paraliżem. Naród katolików przekształcił się w naród teologów i księży. Ksiądz, przechadzający się pod rękę z alfaquim i rabinem, stał się anachronizmem. Jego miejsce zajął mnich, pełen dewocji i teologicznego obłędu. Według jego przykazań wolno się było plamić krwią masowych ofiar, aby tylko utrzymać dogmat o Niepokalanem Poczęciu.
W pewnym okresie historji cała Europa była widownią walk religijnych. Francja nocy św. Bartłomieja, Anglja Cromwella, Szwajcarja Kalwina, Niemcy Lutra nie mogły się mierzyć jednak nigdy z Hiszpanją Torquemady. We wszystkich tych krajach walki religijne wrzały między odłamami miejscowej ludności, hołdującej różnym wyznaniom. W Hiszpanji, po wygnaniu Żydów i Maurów, wszyscy stanowili już jedność ze Św. Oficjum, wszyscy przyglądali się zachwyceni i oczarowani auto-da-fé. Walki religijne toczono poza granicami kraju, u siebie zapalano stosy, przeciwko którym nie podnosiły się żadne protesty. We Francji Montaigne zauważył: „Aprèz tout c’est mettre ses coniectures a bien haut prix que d’en faire cuire un homme tout vif“ („Essais“, III). W Hiszpanji sekretarz Inkwizycji, kanonik Llorente, wyznał cynicznie: „Mówią o pieczeniu ludzi, więc, aby nie być upieczonym, stanąłem po stronie tych, którzy pieką“. Ten zapał do pieczenia był tem dziwniejszy, że prócz Żydów i rzekomych czarowników, nie było właściwie kogo posyłać na stos. Daremnie bowiem szukałoby się w Hiszpanji heretyków, odpowiadających Wicleffowi, Husowi, czy Lutrowi, oraz ludzi wiedzy, którzy zrywając z dogmatami katolicyzmu, stawali się ofia-