Strona:Verner von Heidenstam-Hans Alienus.djvu/318

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
XI.
HANS ALIENUS ZOSTAJE CESARZEM RZYMSKIM.

Rozbrzmiewały pieśnią fale, roztańczone wokół prującego je dzioba statku, i odzwierciadlały purpurowy żagiel, ale jednocześnie także wydłużony klucz czarnych ptaków, płynący jego śladem.
Hans Alienus skoczył na ławę sterniczą, postawił stopę na burcie, przysłonił oczy dłonią i posłał niecierpliwe spojrzenie ku skalistemu wybrzeżu, które występowało z morza. Wiedział, że jest to Hellada.
Gdy przybił do lądu, chciał wstąpić na głazy, okryte mułem, ale przeszkodziła mu w tem gromada nadbiegłych pasterzy, grożąc kijami i ciskając kamienie.
— Czegóż tu szukasz? — mówili. — Czarne ptaki, co lecą za tobą, żywią się padliną i, mając nadzieję na łup obfity, dążą bez ustanku za tobą. Znają cię i my cię znamy. Przeto zostaw nas w spokoju na wyspach i górach naszych.
— Jestem wam przyjacielem! — odparł. — Posiadacie wszystko, czego szukałem. Nie marnotrawicie czasu na marzeniach o przyszłości, ale dbacie o ciało swe i radujecie się życiem. Pokolenie przy-