Strona:Uwagi z powodu listu Polaka do ministra rosyjskiego.djvu/23

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

łani jedynie ludzie istotnej kompetencyi i autorytetu narodowego, a nie może być dopuszczony nigdy pierwszy lepszy pasażer, choćby nawet pierwszej klasy. Prawdopodobnie i takiemu pasażerowi na tem musi zależeć, aby okręt nie zatonął, aby nie rozbił się ze szczętem, a przecie dozwolić mu steru byłoby kapitalną niedorzecznością.
Z podobnych zaś pasażerów pierwszej klasy wyrywających się do rudla, rekrutują się z reguły ugodowcy, często zwyczajni dilettanti zabawiający się w politykę, kiedyindziej pospolite mouches du coche brzęczące po salonach warszawskich i petersburskich przedpokojach, a tem głośniej im parniej jest w powietrzu, w małej stosunkowo części powodowani osobistą rachubą, przeważnie nawet działający w najlepszej wierze, ale przez to ani na jotę mniej szkodliwi albo raczej właśnie przez dobrą swą wiarę tem szkodliwsi, bo tem łatwiej wprowadzający w błąd i siebie i innych. Gdyż w tem mianowicie tworzeniu, szerzeniu i gruntowaniu rdzennego błędu, we wszechstronnem fałszowaniu rzeczywistego położenia i samej natury sprawy polsko-rosyjskiej tkwi grzech śmiertelny roboty ugodowej. Ta robota to poprostu swego rodzaju brzuchomóstwo polityczne na dwie strony. Ci panowie naprzód mówią z siebie do rządu — a rozlega się przyjemnie jakoby od narodu. Potem mówią z siebie do narodu — a rozlega się przyjemnie jakoby od rządu. A ostatecznie okazuje się, że nie odezwał się naseryo rząd, ani myślał odzywać się naród, głos jest własny tych miłych figlarzów. Kogo się tu właściwie oszukuje? Podobno wszystkich i nikogo. Ale ta zabawa jest nadzwyczaj szkodliwa, gdyż koniec końcem, świadomie czy nieświadomie, w złej czy dobrej wierze, jestto mistyfikacya, która bałamuci na obie strony, zamąca jasność sądu, podstawia fikcyę zamiast realności, a przez to powstrzymuje ustalenie prostej, nagiej prawdy, bez której niemasz tu wyjścia. Tej prawdzie ugodowiectwo nie śmie spojrzeć w oczy, więc ją obchodzi, przesłania. Nie śmie w polskiej polityce rządu negować samego i całego systemu, nie śmie wytknąć źró-