Strona:Uwagi z powodu listu Polaka do ministra rosyjskiego.djvu/21

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

żeli całe trwanie Królestwa Kongresowego. Zresztą komuż tu mówić o rekryminacyach? Czyliż cała zawzięta, tępicielska polityka polska Rosyi, porewolucyjna i popowstańcza nie jest nawskróś rekryminacyjną? Krzywdziciel miewa zazwyczaj dłuższą pamięć od pokrzywdzonego. Trudniej wybaczyć te krzywdy, które się wyrządziło, aniżeli te, których się doznało. Nie mściwe jakieś instynkty, które czułą perswazyą możnaby ugłaskać, ale prosty instynkt samozachowawczy kieruje naszą polityką narodową i pod karą śmierci niedopuszcza rozbrojenia ani na jedną chwilę, wobec warunków obecnych. Zapewne Polak może i dziś bez uprzedzeń zejść się z dobrze myślącym Rosyaninem w Petersburgu lub Moskwie. Aleć my w Królestwie dźwigamy 100 tysięcy gnębiących nas urzędników i 250 tysięcy żołnierzy rosyjskich. W takiem położeniu najostrzejszy, bezwzględny separatyzm jest wręcz nieodzownym środkiem obronnym. Jakim sposobem Polak wdający się w „zbliżenie“ z tutejszym działaczem rosyjskim w swoim pokoju gościnnym w Warszawie, wytłumaczy Kachnie czy Maryśce, żeby ona w kuchni nie „zbliżała się“ z rosyjskim szeregowcem, żeby z nim nie poszła na ślub do nowej cerkwi na Placu Saskim i nie płodziła dzieci prawosławnych dla naszej stolicy? Albo znowuż każdy Polak może poza obrębem swego kraju szanować w języku rosyjskim piękny organ świetnego piśmiennictwa i nauki rosyjskiej; aleć u nas w Królestwie ten język jest obecnie tylko wilkiem, duszącym naszą mowę ojczystą, którego nie wpuszczać, którego tępić jest naszym obowiązkiem. Że tak jest, nie naszem jest dziełem, lecz Rosyi i jej systemu rządzenia w sprawie polskiej i tak być musi póty, póki ten system nie będzie uprzątnięty doszczętnie. Na ten fakt brutalny stworzony przez Rosyę nie poradzą żadne najpiękniejsze słowa, poradzić może tylko zbawienny realny czyn. „Polacy — tak niegdyś Rosyanin światły, dobrze nam życzący, długoletni mieszkaniec Warszawy kongresowej, ubolewał nad naszą łatwowiernością polityczną — nie wymagają bynajmniej, aby im istotnie świadczono dobro; dla nich star-