Strona:Urke Nachalnik - Żywe grobowce.djvu/61

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nakże nigdy nie mogliśmy sobie mówić tego, cobyśmy chcieli; zawsze ktoś nam przeszkadzał.
Oto treść pierwszego grypsu do Adeli:

„Droga Pani!
Od pierwszej chwili, kiedy panią ujrzałem, jak mi się zdaje, dusze nasze porozumiały się. Przez Panią po nocach spać nie mogę. Przewracam się na swoim barłogu, jakbym leżał na żarzących się węglach i myślę o Tobie. Pani tak samo, jako więzień i kobieta, domyślam się, że przechodzi te same męki, co ja. Obraz Pani stoi mi przed oczyma i wabi mnie do siebie, obiecując raj. Ale to wszystko tylko marzenie, jesteśmy więźniami i nie możemy sobie powiedzieć tego, co czujemy i cierpimy. Piekło, w którem żyjemy, nie pozwala nam myśleć o raju, którym jesteś Ty. Mam Pani coś do powiedzenia, ale obawiam się to uczynić przy pierwszem spotkaniu, by nie urazić Pani. Jeśli mnie Pani uszczęśliwi natychmiastową odpowiedzią, zaryzykuję i wszystko, co serce moje czuje, wyznam.
Załączam kawałek ołówka i papier, o co Pani będzie trudno się wystarać i z biciem serca czekam rychlej odpowiedzi“.

Dopiero nazajutrz otrzymałem odpowiedź, która brzmiała:

„Szanowny Panie!

Szczęśliwa jestem, gdy myślę o tem, że Pan o mnie myśli po nocach. Nie wiem, czem na to u Pana zasłużyłam. O, Boże! Gdyby Pan wiedział, jaka ja jestem podia i za co siedzę, zapewne czułby Pan wstręt do mnie i gardził mną. Jestem straszną jędzą i morderczynią własnego męża, męża, którego kochałam. Czy teraz Pan mnie też jeszcze kocha? Ha... ha... ha... Wyobrażam sobie, jak Pan wygląda podczas czytania tych wyznań. Zapewne pluje Pan, czytając te wstrętne słowa. Powiem Panu jeszcze coś, że gdyby zdecydował się Pan i miał możność zostać moim kochankiem lub nawet mężem, zamordowałabym go także. A wie Pan