— Dlatego, proszę pana, że brat liczył na to i chciał, żebym zdechł w więzieniu. Chciał zagarnąć wszystko dla siebie.
— Tak, tak, macie rację. Wszystko jest możliwe. Żal mi was, więc poradzę wam, co macie robić. Musicie się wystarać o metrykę urodzenia, a potem wytoczyć bratu sprawę. Sprawa jest wygrana. Radziłbym poradzić się adwokata.
— Ja bardzo adwokatom nie ufam, gdyż jeden adwokat mnie już nabrał.
— A kto to taki? Opowiedziałem mu o całej aferze przepisania mojej części adwokatowi w Czerwoniaku.
— Teraz wszystko rozumiem, — powiedział sekretarz. — Brat umyślnie was nie podał do spadku, aby ten adwokat miał trudności z odebraniem waszej części. Wam znów nie opłaci się prawować z bratem, gdyż jak wygracie, to adwokat wam wszystko zabierze. Więc teraz ani wy, ani adwokat nie możecie z tego korzystać. Mądry lis z waszego brata. Obu was wykiwał porządnie.
— Cóż mam teraz zrobić? — pytałem.
— Moja rada jest udać się teraz do innego adwokata, opowiedzieć mu, że tamten adwokat popełnił oszustwo i wytoczyć mu proces. Później zaś wziąć się do brata. Ale na to, mój panie, trzeba dużo pieniędzy.
Złość moja do brata zwiększała się coraz bardziej; postanowiłem zemścić się na obu: na adwokacie za to, że mnie oszukał, a na bracie, że skorzystał z okazji. Zapłaciłem sekretarzowi za fatygę i ze zbolałą duszą, przepełnioną uczuciem zemsty, wyniosłem się.
Tegoż dnia spotkałem się ze stryjem, który specjalnie przyjechał tu za mną.
— Staraj się wydostać twoją część po ojcu, — mówił stryj, — a ja od ciebie to kupię. Tylko sza, aby nikt nie wiedział o tem. Ty wiesz, że ja nie chcę twojej krzywdy.
Muszę tu przypomnieć, że żony stryja i brata były siostrami.
Popatrzałem na niego, myśląc w duchu: „O, jacy podli jesteście wy wszyscy!“ Postanowiłem z moją szlachetną familją zerwać raz na zawsze. Stryj na dowód przyjaźni i na
Strona:Urke Nachalnik - Żywe grobowce.djvu/272
Wygląd
Ta strona została przepisana.