Strona:Urke-Nachalnik - Gdyby nie kobiety.djvu/77

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wśród ludzi nocy. Ostatnie zebranie obeszło się jednak bez incydentów.
Bajgełe, który się uważał za najbliższego przyjaciela zmarłego, rzucał rozkazy na wszystkie strony, a to się nie podobało innym. Baigełe pretendował również na zajęcie stanowiska garbuska, lecz tu natrafił na silnego przeciwnika w osobie Józka Zalewacza.
Józek Zalewacz uważał, że tylko on jako domorosły adwokat ma prawo zająć miejsce zmarłego. Zapewniał on, że tylko inteligentny i kulturalny człowiek powinien stać na czele warszawskich ludzi nocy, taki mianowicie, który jest uczony.
Bajgełe znowuż utrzymywał że na czele powinien stać taki człowiek jak on, z należytą „praktyką“ i odpowiednimi znajomościami wśród „zblatowanych“ policjantów.
„Zimna kokota“ robiła również ruch. Agitowała, ile tylko mogła, używała wszystkich swoich środków; sposobów, pragnąc dopiąć, aby przeszła kandydatura Bajgełe. Chciała się w ten sposób odwdzięczyć Bajgełeła wszystko. co on dla niej zrobił. Albowiem wśród ludzi nocy „Zimna kokota“ była znana oficjalnie jako adoptowana córka wszechmocnego Bajgełe.
Sam Bajgełe był z niej dumny. Po ostatnim wyczynie ze Szczupakiem stała się ona jeszcze bardziej sławna i liczono się z nią.. Słowem „Zimna kokota“ osiągnęła takie znaczenie, że wybaczono jej nawet to, że żyła przedtem z Szulcem..
W tej samej melinie, w której „melinowały“ zwłoki garbuska zebrały się delegacje ze wszystkich sfer nocnych ludzi. Mal kieszonkowcy, potokarze, szopenfeldziarze, aferzyści, włamywacze, rozpruwacze i inni „fachowcy“ i przedstawiciele różnych gałęzi sztuki złodziejskiej.
Te trzydzieści kilka osób, które się tu zebrały były