Strona:Urke-Nachalnik - Gdyby nie kobiety.djvu/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Przyciągnął ją siłą do siebie i zapytał:
— Kochasz mnie?
— Nie! Jesteś sadystą! Męki zadawane mnie sprawiają ci rozkosz! Czegoś się uwziął na mnie?
— Teraz tylko mnie nie kochasz? A przed tym byłaś mniej podła? — huknął na nią Janek.
Ada chciała się skryć do przyległego pokoju, ale Janek przeszkodził jej w tym.
— Siadaj! — rozkazał jej.
Ada posłusznie wykonała rozkaz Janka.

— Biada mi! Z kim się zadawałam!...
Milczek postanowił przyspieszyć to, co miało nastąpić. Zbliżywszy się do Ady, rzekł z ironią w głosie:
— Czy można panią poprosić o małą przysługę?
— Proszę — uczepiła się Milczka, sądząc, że może Milczek ją uratuje.
— Proszę wszystko zrzucić z siebie! — rzekł Milczek ku uciesze kompanów.
— Co takiego?
— Czemu się pani oburza? Jesteśmy w swoim gronie...
Ada zrozumiała, że igra teraz z ogniem. Nadaremnie spoglądała raz po raz w okno, którędy miano jej dać znak świetlny, że wszystko jest gotowe. Nie mogła pojąć dlaczego jej ludzie, na których liczyła, nie przychodzili. Intrygowało ją również to, kto mógł przed tym dzwonić u drzwi.
Milczek ponowił swój rozkaz:
— Zrzucić z siebie wszystko!
— Co sobie pan myśli? — odezwała się Ada. — Wódka przemawia przez pana! Jak pan śmie?
Zwróciła się oczyma w stronę Janka, ale ten udawał, że nic nie słyszy, ani rozumie, bawiąc się rewolwerem. Antek, który nie brał udziału w tej „za-