Żegnam cię, lutnio! W mej ostatniej chwili; Spocznij już, spocznij, myśmy już skończyli! Dźwięczna lirenko, mej duszy pociecho! Koiło troskę, twojej pieśni echo! W niejednej piersi tyś harmonją grała; Zamilknij teraz! Pieśń się już urwała!
Śpiewałem „Soę“, „Frithjofa“ nuciłem,
Bogu i ludziom serdecznie służyłem
I żyłem tylko ile pieśni stało!
Drogą żywota, gdzie mnie wichrem gnało,
Serce w niejednej rozdarło się burzy
I u niejednej ukoiło róży,
Że już sam nie wiem, jako się złożyło:
Mąk czy radości, czego więcej było!
Tyś godłem mojem; innego nie miałem; Tyś tarczą była! ja innej nie znałem! Z tobą, o lutnio, szliśmy w życia boje, Świat zdobywały mi piosenki twoje! Lecz gdy ostatni z mego rodu staję Nad grobem, łamiąc ten mój herb oddaję.
Duchu mej duszy! Gienjuszu cierpienia!
W niebie poczęta, poezjo natchnienia,
Któraś na ziemi tutaj przy mnie stała,
Harmonją z góry w duszy mojej grała,