Strona:Tymoteusz Karpowicz - Odwrócone światło.djvu/325

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
oryginał

UCIEKAJĄCE DOTYKANIE




 

kalka logiczna

PRAWDOPODOBIEŃSTWO WZGLĘDNE
metaspięcie:
dowieziony karnie do poranku
świt wyciąga wypróżniający się
miecz do pochwy co za ciasny
gnojek staje przeciw naszej
zwadzie na fallusy czyżby zechciał
traktować nas wspak




kalka logiczna

PRAWDOPODOBIEŃSTWO BEZWZGLĘDNE
zapis in minus:
znak na czole czasu
i przestrzeń nie spięta
żadną swobodą
nonszalancka góra
od samych nizin już jasna
jak bardzo podstawiona
na wieczyste usypisko
ze wzniesieniem za doliczeniem
niepodejście na szczycie zrośnięte