Strona:Tymoteusz Karpowicz - Odwrócone światło.djvu/326

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

szeherezada widzi wodzi wchodzi do sklepu za
proszkiem do prania
zna ich pościel dożylnie i wie że nienawiść
prześcieradłem stoi
jeszcze jedną noc będzie prała do białego rana
samokwiat łożysty
z niego może kreon zobaczy jej świt ją pościele
szczelnie na tamtej za płcią kładzie się na ladzie
sprzedawca oko sztuczne wkłada cały we łzach dzwoni