Strona:Trzy twarze Józefa Światły.pdf/41

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

stycznej władzy — Romanem Romkowskim, który był „prawą ręką” (a niektórzy uważają, że nawet „głową”) ministra bezpieczeństwa publicznego Stanisława Radkiewicza, oraz Edwardem Ochabem, który przez wiele lat należał do wąskiego grona najważniejszych ludzi w państwie. Ochab miał zaproponować mu w 1943 r., w sławetnych Sielcach nad Oką, wejście do korpusu oficerów politycznych Dywizji „Kościuszkowskiej”. Romkowski, którego Błażyński za słowami Światły określał jako żyjącego z nim w najbliższej przyjaźni od najdawniejszych lat”, miał być jego promotorem w początkach ubeckiej kariery. Rzeczywiście, Ochab i Romkowski pochodzili z Krakowa, tam też zaczęli komunistyczną działalność, a więc trudno wykluczyć, że młodziutki aktywista mógł się z nimi zetknąć. Jednak w znanych mi dokumentach i świadectwach nie znalazłem żadnych informacji potwierdzających relacje Światły. Wówczas, gdy Fleischfarb działał w KZM, żaden z nich nie miał organizacyjnych związków ze stolicą Małopolski — Romkowski zerwał z Krakowem w 1932 r., a Ochab jeszcze wcześniej — choć zapewne bywali okazjonalnie w mieście, w którym obaj mieli rodziny i liczne związki osobiste. Możliwe więc, że gdy Ochab, podczas formowania dywizji (w czym odgrywał niepoślednią rolę), napotkał Fleischfarba, dzielnego młodego komunistę z Krakowa, uznał, że jego miejsce jest wśród politruków. Romkowski, w oświadczeniu złożonym na ręce Bieruta w październiku 1954 r., nie zaprzeczając temu, iż to właśnie on w 1948 r. ściągnął Światłę do „grupy specjalnej”, która została później przekształcona w Departament X, pisał, że poznał go dopiero w styczniu 1945 r., gdy Światło współpracował z sowieckimi grupami operacyjnymi. Nie widzę powodów, dla których Romkowski miałby uchylać się od przedwojennej znajomości z Izakiem Fleischfarbem, tym bardziej, że było to stosunkowo łatwe do sprawdzenia. Natomiast Światło w wystąpieniach w Radiu Wolna Europa, bardzo lubił przechwalać się znajomościami w wyższych sferach. Na pewno jednak ważnym kapitałem dla tego bardzo ambitnego, młodego człowieka był paroletni staż w KZM i dwukrotny — choć stosunkowo krótki — pobyt w więzieniu.