Strona:Thomas Carlyle - Bohaterowie.pdf/169

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

właśnie lepsze! Wydaje to wszystko dźwięk, przypominający brzęk stali Człowiek ten potrafiłby też uderzyć, gdyby o to chodziło!
Powiem jednak ogólnikowo o dziełach Szekspira, że nie czerpiemy z nich całkowitego o nim wyobrażenia, lub nawet takiego, jak o innych ludziach. Utwory jego są to okna, skróś których chwytamy światło świata, w nim tkwiące. Wszystkie jego dzieła zdają się, porównawczo, pobieżnemi, niedoskonałemi, pisanemi pod wpływem krępujących okoliczności i odzwierciedlającemi tylko to tu, to owdzie zupełny wyraz człowieka. Znajdziesz tam ustępy, niby światłość niebiańska, które, jak snopy promieni, oświetlają samo jądro rzeczy — i mówimy wówczas: „Jest to prawdziwe, raz na zawsze wyrażone; wszędzie i zawsze wszelka otwarta dusza ludzka uzna to za prawdziwe!“ Takie jednak wybuchy każą nam odczuć, że nie wszystko tam dokoła promienieje; że napotyka się tam częściowo i czasowość i konwencyonalność. Niestety! Szekspir musiał pisać dla teatru Globus: wielka jego dusza musiała się zgnieść, jak mogła, by do tej właśnie, nie zaś innej, wcisnąć się formy. Było z nim wówczas tak, jak dzieje się z nami wszystkimi. Nikt nie pracuje niezależnie od warunków. Rzeźbiarz nie może postawić wprost przed nami własnej swej oraz swobodnej myśli, lecz myśl taką, jaką mógł wyrzeźbić w danym mu kamieniu zapomocą danych mu narzędzi. Disjecta membra — oto wszystko, co pozostaje nam po którymkolwiek poecie, lub po którymkolwiek człowieku.

Ktokolwiek rozumnie bada Szekspira, musi przyjść do przekonania, że i on też był prorokiem w swoim