Strona:Theodore Roosevelt - Życie wytężone.pdf/73

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

żnych klas. W tym celu jest rzeczą konieczną i niezbędną, aby istniała naturalna łączność między członkami w imię wspólnego celu albo wspólnego zdania. Dopóki ludzie będą odgraniczeni od siebie odpowiedniemi liniami kastowemi, przyczem każde ciało będzie miało swoje odrębne rozrywki, zajęcia i interesy, jest rzeczą pewną, że będą spoglądali na siebie z tą instynktowną nieufnością, którą odczuwają względem obcych. Bywają wyjątki w tej regule, ale jest to reguła. Człowiek zwykły, kiedy niema żadnego sposobu zetknięcia się z innym, albo przeniknięcia idei i dążeń tego drugiego, wtedy albo nie zna zupełnie owych idei i dążeń, albo też odczuwa względem nich mniej lub więcej łagodny wstręt. Rezultatem tego jest zupełne, a może fatalne nieporozumienie, które zawdzięczamy przedewszystkiem zupełnemu brakowi sposobności do rozkwitu koleżeństwa. Z drugiej strony, gdyby ludzie mogli się pomieszać z sobą w ten sposób, aby rozluźnić więzy klasy, czy kasty, i postawić każdego na swojem miejscu wedle jego wartości jako jednostki, nastąpiłoby z pewnością ugrupowanie, niezależne od linii kast. Jeden węzeł mógłby pozostać pomiędzy członkami jednej kasty, węzeł, oparty wyłącznie na podobieństwie ich sposobu życia, ale byłby on nieskończenie słabszy, niż węzły oparte na jednakowych namiętnościach, przekonaniach, lub zasadach pojmowania życia. Każdy człowiek, który kiedykolwiek, na swoje szczęście, bywał zmuszony pracować z ludźmi w masie, w jakiejkolwiek miejscowości, lub w jakichkolwiek warunkach, lub w jakiemkolwiek stowarzyszeniu, gdzie