Strona:Theodore Roosevelt - Życie wytężone.pdf/30

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wadzić ludzi do paktowania z nikczemnością, do układów z niesprawiedliwością,, pochlebiając sumieniu przeświadczeniem, że wojna jest rzeczą tak nieskończenie złą, że obok niej żadne inne zło tolerowane nie jest złem. Przykładem — Armenia i Kreta. Uniknięto wojny; ale co myśleć o sumieniach narodów, które patrzyły na taką nikczemność i powstrzymały rękę?”
Pokój jest wielkiem dobrem; więc podwójnie szkodliwe jest stanowisko tych jego obrońców, którzy bronią go w wyrazach, dających mu jedno znaczenie z tchórzliwą i egoistyczną odmową wojny przeciwko istnieniu zła. Najmądrzejsi stronnicy pokoju, obdarzeni daleko widzącym wzrokiem, będą zawsze pamiętali o tem, że przedewszystkiem pokój, aby być dobrym, musi być sprawiedliwym, bo niesprawiedliwy i tchórzliwy pokój może być gorszy, niż wszelka wojna i po drugie, że często pokój może być tylko następstwem wojny. Pozwólcie mi dać dwie ilustracye powyższego.
Wielką plamą na międzynarodowej moralności europejskiej w ostatniem dziesięcioleciu była nie wojna, ale nikczemny pokój, utrzymywany przez wspólną akcyę wielkich mocarstw, podczas gdy Turcya stosowała najstraszniejsze tortury, rzezie i bezeceństwa względem mężczyzn, kobiet i dzieci nieszczęsnej Armenii.
Uniknięto wojny; utrzymano pokój; ale jaki pokój? Podczas tego pokoju spadło nieskończenie więcej niedoli niż podczas ostatnich wojen francusko-pruskiej i rosyjsko-tureckiej i spadło nie na ludzi uzbrojonych, ale na kobiety i dzieci bezbronne, na