Strona:Theodore Roosevelt - Życie wytężone.pdf/141

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nienia obowiązku. Trudno mu było zdobyć się na uderzenie, ale nie uderzał nigdy lekko. Zupełnie nie należał do tych charakterów, które porywają zgromadzenia, wygłaszają mowy ogniste albo przeprowadzają ogniste uchwały, a potem pozwalają, aby czyny niesłychanie słabe następowały po słowach niezmiernie gwałtownych. Obietnice jego pokrywały się zawsze wykonaniem. Jego czyny stwierdzały tylko jego słowa. Nie piętnował zła w przemowach przesadnych i hiperbolicznych, ale kiedy je piętnował, starał się, aby o skuteczności jego słów zaświadczyły czyny. Lekkomyślnie nie pogrążył się w wojnę, ale kiedy raz wziął się do niej, prowadził ją aż do końca, a kiedy była skończona, to już zupełnie i na zawsze. Bezlitośny w bitwie, był miłosiernym po zwycięztwie. Nie było przerwy w jego srogich napaściach, w jego srogich pościgach, aż póki nie poddał się ostatni zbrojny oddział nieprzyjacielski. Ale po dokonaniu tego wielkiego czynu, pierwsza myśl jego była dla walecznych zwyciężonych, aby pozwolić im zabrać konie do ich małych mieszkań, bo będą ich potrzebowali do pracy na roli. Grant, wojownik, którego miecz był najostrzejszy w wielkiej walce o wolność, był niemniej surowy i nieubłagany w kwestyach porządku publicznego i posłuszeństwa prawom. Nie było nigdy w naszych granicach bardziej nieprzejednanego wroga anarchii we wszystkich jej formach. Człowiek, który bardziej niż ktokolwiek, z wyjątkiem Lincolna, przekształcił nas na naród, którego wszyscy obywatele są ludźmi wolnymi, zdawał sobie doskonale sprawę z tego, że ci ludzie wolni pozo-