Strona:Theodore Roosevelt - Życie wytężone.pdf/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Któż z was pragnąłby nauczać swoich synów, że ostatecznym celem wysiłku, że najważniejszym względem w ich oczach ma być pokój?. Wy, mieszkańcy Chicago, zrobiliście wielkiem to miasto; wy, ludzie z Illinois, uczyniliście wielką Amerykę w miarę waszych sił, a nawet więcej, a sprawiliście to dlatego, że nie głosicie i nie spełniacie tej doktryny. Pracujecie sami i synów waszych wychowujecie do pracy.
Jeżeli jesteście bogaci, uczycie waszych synów, że chociaż mogą mieć czas wolny, to. nie powinni zużytkowywać go na próżniactwo, bo umiejętne korzystanie z wolnych chwil znaczy tylko tyle, że ludzie, zwolnieni od przymusu pracy zarobkowej, są tembardziej zobowiązani oddawać się pracy bezinteresownej w nauce, w sztuce, w badaniach, w poszukiwaniach historycznych — słowem, w tych dziedzinach, których kraj najbardziej potrzebuje i których pomyślny rozwój przynosi narodowi najwięcej zaszczytu. Nie zachwycamy się człowiekiem nieśmiałego pokoju. Zachwycamy się człowiekiem, który wciela w sobie wysiłek zwycięzki, człowiekiem, który nigdy nie czyni nic złego bliźniemu swemu, który jest chętny do pomocy przyjacielowi, ale który ma zalety męzkie, konieczne do zwycięztwa we współczesnej, surowej walce o byt.
Przykrem jest niepowodzenie, ale stokroć gorszym jest brak próby powodzenia. W życiu dochodzimy do wszystkiego tylko za pomocą wysiłku. Uwolnić się od wysiłku, obecnie — znaczy poprostu, że w przeszłości była nagromadzona pewna suma usiłowań.