Strona:Theodore Roosevelt - Życie wytężone.pdf/102

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

że „posiada dobry charakter”, to chcemy przez to powiedzieć, że nie tylko nie robi wielu złych rzeczy, ale że robi wiele rzeczy, wymagających znacznego wysiłku woli i przygotowania do narażania się na rozmaite nieprzyjemności. Trzeba, żeby nie kradł, żeby nie upijał się, trzeba, żeby nie był występnym w żadnym rodzaju; trzeba, aby nie był nikczemnym, ani brutalem; trzeba, żeby nie uciskał słabszych. Faktycznie trzeba, aby powstrzymywał się od wszystkiego, co jest złem. Ale prócz powstrzymywania się od zła, trzeba, aby czynił dobro. Trzeba, żeby był mężnym i energicznym, trzeba, aby był stanowczym i wytrwałym.
Biblia wpaja w nas zawsze poczucie konieczności cnót czynnych i biernych, jakkolwiek niektórzy ludzie, głoszący z zawodu chrystyanizm, lubią kłaść główny nacisk na cnoty negatywne, czyli bierne. Tymczasem musimy być nietylko niewinnymi, jako gołębice, ale i mądrymi, jako węże. Jest daleko łatwiej stosować się do pierwszej części zalecenia, niż do drugiej; podczas gdy z drugiej strony dla dobra ludzkości ma daleko większe znaczenie to, aby dobroci naszej towarzyszyła zawsze mądrość, aniżeli abyśmy byli poprostu tylko niewinni. Jeżeli do mądrości męża dołączymy chytrość węża, to straszną będzie szkoda, którą przyniesiemy, a jeżeli z najlepszemi intencyami dojdziemy tylko do tego, że zasłużymy na określenie „niewinnych”, to prawie niema po co żyć na świecie.
Niema pewnie ważniejszego czynnika charakteru niż zdecydowana stanowczość. Człowiek, który chce