Strona:Taras Szewczenko - Wiersze wybrane.pdf/18

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Niech myśl moja, jak kruk czarny,
Wciąż krąży i kracze,
A me serce w noc, jak słowik,
Jąknie i zapłacze
Cicho: ludzie nie wyszydzą
Pogardliwą zgrają…
Moich ran nie ocierajcie,
Niechaj krwią spływają!
Niech na cudze pola rzeką
Moja łza się toczy,
Aż na wieki mi zasypią
Cudzym piaskiem oczy…

Dumy moje, dzieci moje!
Całe życie mroczne
Was tuliłem, — wychowałem,
Cóż ja z wami pocznę?
W Ukrainę idźcie, dzieci,
W naszą Ukrainę,
Popod płoty, sierotami,
A ja — tutaj zginę.
Tam znajdziecie szczere serca
I słowa łaskawe,
Tam znajdziecie szczerą prawdę,
A może i sławę…

Przyjmij, matko Ukraino,
Te sieroce roje
Moich dzieci nierozumnych,
Jako dzieci swoje.