Strona:Tajemnica zamku Rodriganda. Nr 83.djvu/5

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—   2311   —

Wystarczy odsunąć rygiel przeciwległych drzwi, aby ich oswobodzić.
— Hm — rzekł Landola po namyśle. — Tak bardzo tęsknicie za swymi krewnymi?
— Hm — mruknął również Gasparino. — Właściwie nie. Ta para nie zasłużyła na moją litość.
— Macie rację. Zresztą, siotrzenica wasza, trapiona bólami, byłaby nam tylko przeszkodą w ucieczce. Pocóż kłopotać się o babę, którą i tak niedługo diabli porwą? Niech siedzi, gdzie ją zamknięto!
— Jakże sobie wyobrażacie ucieczkę? — zapytał Cortejo. — Do jakiego portu się udamy? Do Veracruz?
— Drogę do Veracruz odcinają cesarskie i meksykańskie wojska. Musimy dotrzeć do jakiegoś zachodniego portu, do San Blas lub Manzanillo. Mam nadzieję, że Maksymilian będzie się jeszcze opierać Juarezowi do czasu, aż przybijemy do bezpiecznej przystani. Należy wygrać na czasie i uprzedzić wrogów.
Zanim wojna się skończy i wieści o stanie faktycznym dotrą do Hiszpanii, musimy załatwić ostatecznie sprawę Rodrigandów.
Naradzili się czas jakiś, wreszcie ustalili plan aż do najdrobniejszych szczegółów.
Ze wzruszenia i podniecenia przez następne trzy noce nie spali prawie. — — —
— Gdy czwartego dnia zjawił się wartownik, aby