Strona:Tajemnica zamku Rodriganda. Nr 82.djvu/4

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—   2282   —

— Zaczekaj pan tutaj — rzekł Miramon do Hilaria.
Kazał się zameldować i wszedł do pokoju.
Spojrzawszy na twarz Maksymiliana, poznał od razu po jej dziwnym wyrazie, że u cesarza był niedawno Mejia. Postanowił więc działać szybko i zatrzeć wrażenie, które wywarły na cesarzu słowa Mejii.
— Cóż mi pan przynosi? — zapytał poważnie Maksymilian.
— Bardzo ważną wiadomość, Najjaśniejszy Panie, — rzekł generał, składając głęboki ukłon.
— Ważną? Ale z pewnością nie pocieszającą.
— Przeciwnie, nawet bardzo.
— Niestety, odzwyczaiłem się już od radosnych wieści.
— Ależ, Najjaśniejszy Panie! Wkrótce przyzwyczai się Wasza Cesarska Mość do powracającego szczęścia i będzie długo rządzić na dobro i chwałę naszego kraju. — Juarez ustąpi z Queretaro.
Cesarz podszedł do generała i zapytał:
— Wybuchło powstanie? Przeciw Juarezowi?
— Tak. W wielu miejscowościach.
— Gdzie? Mów, generale!
— Przede wszystkim w Santa Jaga.
— To miasto leży o wiele bardziej na północ od Zacatecas, nieprawda? W takim razie powstanie wybuchło na tyłach Juareza.