Strona:Tajemnica zamku Rodriganda. Nr 45.djvu/25

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—   1269   —

nów zachowywał zupełne milczenie. Zwierzył się tylko konsulowi hiszpańskiemu, który zaopatrzył go w dokumenty i potrzebne papiery, okazując chętnie pomoc we wszystkich sprawach.
Po jakimś czasie można było wreszcie pomyśleć o podniesieniu kotwicy. Rzeczą najważniejszą było oznaczenie, gdzie leży samotna wyspa. Emma określiła położenie wprawdzie w ten sam sposób, jak to uczynił Zorski, ale Zorski nie miał przecież przy sobie odpowiednich instrumentów, aby rzecz określić dokładnie, więc niezbyt można było na jego pomiarach polegać. Postanowili tedy szukać w wytkniętym kierunku tak długo, dopóki wyspy nie odnajdą.
Ponieważ wiał korzystny pasat, statek gnał szybko z podniesionemi żaglami. Nareszcie podpłynęli do wyspy Ducie, leżącej na wschodzie archipelagu wysp Paumotu.
O piętnaście stopni na południe i trzynaście na wschód, równolegle do wysp Wielkanocnych, powinna się była znajdować wyspa, według informacyj Zorskiego. Kapitan Wagner zaczął tu kołować. Trwało to przez kilka dni, ale nie przyniosło żadnego rezultatu. Ze względu na podwodne rafy Wagner nocą zatrzymywał maszynę parową; parowiec wtedy poruszał się tylko pod podmuchem wiatru. W ten sposób osiągał kapitan podwójną korzyść: po pierwsze, zabezpieczał statek przed rafami, po drugie, oszczędzał na węglu, którego tylko niewielki zapas mógł się na statku pomieścić.
Wagner sypiał jedynie w dzień po kilka godzin. Pewnej nocy czuwał na wysokim pomoście kapitańskim i wpatrywał się w zasiany błyszczącemi gwiazdami horyzont. Obok niego stał don Fernando z lunetą przy o-